Hej Pandy!
Mamy bardzo dobrą informację! Dzięki Waszej pomocy udało się w końcu ująć Pandę Oszustkę, która w zeszłym tygodniu grasowała po Panfu i wyłudzała od innych hasła, a także Złoty Pakiet! Oszustka została złapana przez administratorów, kiedy smacznie drzemała sobie w bogato wystrojonej chatce!
Co teraz się z nią stanie, a także kto zdobędzie jeden z trzech Złotych Pakietów na okres miesiąca, dowiecie się już jutro!
Tymczasem parę dni temu dostaliśmy od Profesora Bookworma kilka naprawdę interesujących książek, w których opisano m.in., jak przed wiekami port Panfu zajęty był przez morskich piratów! Dziś opowiemy Wam pierwszą część historii o piratach – bardzo się nam ona spodobała. Przyjemnej lektury!
Dawno, dawno temu, kiedy jeszcze morze było bardzo niespokojne, a Pandy nieco dzikie, stary port w Panfu służył jako przystań dla okolicznych piratów. W gospodzie “Pod złotą armatą” (budynek stoi do dzisiaj – ten czerwony z latarnią!) piraci chętnie przesiadywali po swoich pasjonujących wyprawach, podczas których okradali inne statki. Siedzieli tam godzinami i pijąc ciepłą czekoladę śpiewali szanty, bądź opowiadali rozmaite historie. Największym piratem, który wówczas przebywał w porcie, był kapitan Knut Kabeljau – gruba Panda z przepaską na oku i drewnianą nogą (swoją prawdziwą nogę stracił w młodości po starciu z jednym wielorybem, kiedy to był na statku jeszcze zwykłym majtkiem). Na jego ramieniu siedział Boliś, zielony kompan, który w pełni oddany był swemu kapitanowi (jako znakomity pływak kilka razy uratował go już od utopienia się).
Tego niespokojnego wieczoru, kiedy morzem niepodzielnie rządził sztorm, kapitan Kabeljau siedział w gospodzie “Pod złotą armatą” w znakomitym nastroju. Właśnie wrócił ze swoją załogą z udanego morskiego rozboju, w czasie którego zdobyli wielkie łupy: na statku handlowym z Patagonii znaleźli dwadzieścia trzy skrzynki lemoniady, skrzynię ze złotymi monetami i diamentami, a także pięćdziesiąt siedem kolorowych Bolisiów! Wszystkie skarby ukryli w tajemnym miejscu, aby nikt im ich przypadkiem nie wykradł. Kapitan i jego kompani cieszyli się przede wszystkim ze zdobycia Bolisiów, gdyż wtedy były to jeszcze niezwykle rzadko występujące zwierzęta, a przez to tak drogocenne jak złoto! Sprzedawano je jako śpiewające ptaki bogatym damom za bardzo duże pieniądze.
“Huuurrrra!!” – krzyczał rozradowany kapitan i jego załoga tak głośno, że aż cała gospoda się chwiała. Za zarobione pieniądze będą mogli teraz zbudować drugi statek, aby zawładnąć wszystkimi siedmioma morzami! Kapitan chciał bowiem w krótkim czasie stać się największym i najgrożniejszym piratem na świecie.
Wszystkiemu przysłuchiwała się Panda Fietje, która choć miała dopiero 11 lat, pracowała już w gospodzie i wiele razy słyszała opowieści morskich rozbójników. Tego dnia bardzo żal zrobiło się jej Bolisiów, które z pewnością nie miały ochoty śpiewać gdzieś uwięzione w ciasnych klatkach. Podczas gdy piraci nadal opowiadali o swej wyprawie głośno się przy tym śmiejąc, Panda Fietje rozmyślała już o planie uwolnienia Bolisiów. Próbowała wyciągnąć od rozbójników informacje o miejscu ich kryjówki, grając nieco na ich próżności.
“Kiedy dorosnę, też chcę być takim piratem jak pan, kapitanie Kabeljau” – wykrzyknęła Fietje. To oczywiście bardzo spodobało się kapitanowi, który śmiał się jeszcze głośniej niż przedtem. “Ale nie mam pojęcia, gdzie można byłoby wówczas ukryć tak duże skarby!” – kontynuowała młoda Panda, niewinie spoglądając na starego pirata. “Hmm, znam tajemną wyspę Panfu, która przez cały rok ukryta jest w mgle. Tam też znajdują się nasze skarby – są całkiem bezpieczne pod palmami!” – “To znakomita kryjówka!” – powiedziała Panda Fietje, zastanawiając się już, jak niepostrzeżenie mogłaby się na nią dostać – “Jest pan zapewne najlepszym piratem na świecie!”
I kiedy jeszcze kapitan i jego kompani nadal świętowali swą udaną wyprawę, Panda Fioetje po cichu opuściła gospodę. Na zewnątrz było ciemno, sztorm nieco się uspokoił, a niebo pokryte było mnóstwem gwiazd. Jeszcze tej samej nocy Panda Fietje chciała rozpocząć akcję ratunkową – ktoś w końcu musiał uratować więzione Bolisie! ….
… ciąg dalszy historii już wkrótce! Jeśli chcecie wiedzieć, jak zakończyła się historia, odwiedzajcie bloga! Opowiemy Wam wówczas drugą część historii – wpierw jednak idziemy na plażę, aby na chwilę wcielić się w rolę piratów!