Archiwum 10 August 2009

Max i Ella w Afryce / Część 4

Monday, 10 August 2009

Drogie Pandy!

Pewnie nie możecie się doczekać dalszej części naszej afrykańskiej przygody na sawannie w  Zimbabwe…

Jak już wiecie, usłyszeliśmy w nocy dziwne odgłosy wokół naszego namiotu i wyszliśmy z Ellą zobaczyć co za dzikie zwierze kręci się po naszym obozowisku. Oczywiście wyszedłem pierwszy, bo jestem chłopakiem i jestem bardziej odważny niż Ella! :P

Oczywiście Max! Niczego się nie boisz i jesteś jak superbohater! Możesz sobie pomarzyć… ;) Ale żarty na bok. Nie uwierzycie co zobaczyliśmy, gdy wyszliśmy z naszego namiotu!

Małe słoniątko! Stało kilka metrów od nas i szukało chyba jedzenia przy naszych namiotach. W pewnej chwili nas zauważył i delikatnie podniósł swoją trąbę. To chyba był jego sposób na powitanie nas. ;) Był taki uroczy, że chciałam się od razu do niego przytulić! Biedne maleństwo musiało zgubić swoją mamę!

Wcale nie takie maleństwo, Ella. Był dwa razy większy od nas!

To prawda, ale był taki niewinny i zagubiony. W pewnej chwili spojrzał w moją stronę i podszedł do mnie wolnym krokiem… Oparł swoją głowę o moje ramię i delikatnie musnął trąbą. Musiał myśleć, że jestem jego mamą! Głowa słoniątka jest jednak bardzo ciężka i nie mogłam przecież zastąpić mu mamy. Musieliśmy coś zrobić z Maxem, aby mu pomóc w odnalezieniu jego rodziny. Uznaliśmy, że pójdziemy poszukać innych słoni i oddamy maleństwo do jego stada.

To ty tak uznałaś Ella! Ja byłem absolutnie przeciwny temu pomysłowi! To bardzo niebezpieczne chodzić samemu po sawannie, a szczególnie w nocy! To był szalony pomysł…

Max ! Nie mogliśmy go przecież tak zostawić! Co byś zrobił, gdybyś zgubił swoje małe słoniątko? Byłbyś chyba szczęśliwy, że ktoś je znalazł i zaprowadził z powrotem do Ciebie!

Ella, nie mam słoniątka, nigdy nie miałem i nie będę miał! O czym ty mówisz?

Nic nie rozumiesz, Max!Chodzi mi o to, że nie można zostawić bezbronnego “małego” zwierzaka na pastwę innych zwierząt na sawannie. Z resztą i tak ze mną poszedłeś szukać rodziny słoniątka ;) Nie chciałeś zostać sam przy namiocie!

Nie miałam jednak zamiaru sama wyruszyć w nocy po parku więc udaliśmy się do naszego przewodnika, aby poprosić go o pomoc. Okazał się świetnie poinformowany o życiu tych zwierząt. Powiedział nam wiele ciekawych informacji o słoniach. Wiecie, że słonie afrykańskie są uważane za zwierzęta obdarzone wysoką inteligencją i że żyją około 70 lat! To prawie jak ludzie! Ponadto trąba słonia służy do oddychania, wąchania, picia i “kąpieli” jak również do zbierania pożywienia i zrywania gałęzi z drzew! Bardzo przydatna rzecz taka trąba! ;) Ale najważniejszą dla nas informacją w tamtej chwili był fakt, że słonie śpią bardzo krótko, około 4 godzin w ciągu nocy i jak tylko wstaną wyruszają w dalszą “podróż”.  Prawdopodobnie stado słoni wyruszyło dalej w poszukiwaniu pokarmu i nie zauważyli, że zaginęło im słoniątko.

Wyruszyliśmy więc za naszym przewodnikiem, który zdawał się doskonale znać zwyczaje słoni i domyślał się, w  którą stronę mogły one wyruszyć.

Szliśmy przez sawannę całą noc! Ale po tym co przeżyliśmy na Saharze byliśmy gotowi zmierzyć się każdą pieszą wycieczką, jakkolwiek długa i ciężka by ona nie była! Gdy po pięciu godzinach zaczęliśmy tracić już nadzieję na odnalezienie rodziny słoniątka, nagle ujrzeliśmy w oddali grupę słoni kąpiących się w jeziorze!

Małe słoniątko także zauważyło swoją rodzinę i zaczął biec w ich stronę, wyraźnie uradowany! Jego mama podeszła do niego i objęła czule swoją trąba… Czy to nie urocze, Max?

Przyznaję, Ella, że był to miły widok. Cieszyłem się, że udało nam się odprowadził tego wielkiego dzidziusia do swoich.

Nasza podróż po Afryce dobiega niestety końca… Musimy lecieć dalej! Na pewno była to jedna z najciekawszych podróży jaką przeżyłam! Była także dość męcząca i pełna emocji, ale taka właśnie jest Afryka! ;) Wiecie dokąd teraz się wybieramy? Na drugi koniec świata do AZJI!  Na pewno spotka nas tam wiele ciekawych przygód!

Do zobaczenia już wkrótce !

Ella & Max


Max i Ella w Afryce / Część 3

Monday, 10 August 2009

Witajcie Pandy!

Jesteśmy z powrotem na blogu! W Afryce mieliśmy nieco problemów z połączeniem stąd nasze małe opóźnienie, za które chcemy Was przeprosić! Ale sami wiecie, że w podróżach różnie bywa. ;) Udało nam się w końcu wydostać z Sahary! Nie było to łatwe zadanie, ale żadna pustynia (nawet ta największa! ) nie jest w stanie powstrzymać takich dwóch super reporterów jak my! Dalsza część naszej podróży po Afryce zawiodła nas na safari do Zimbabwe!

Zimbabwe mieści się w południowej części Afryki i można tam znaleźć wiele pięknych parków narodowych. Muszę przyznać, że byłem pod wrażeniem tych wszystkich zwierząt, które udało nam się tam spotkać! :-o

Gdy jechaliśmy po parku naszym jeepem z przewodnikiem, podeszła do nas bardzo blisko ogromna żyrafa! Mogliśmy zaobserwować jak jadła liście z wysokiego drzewa! Ale żyrafa ma tak długą szyję, że żadna wysokość nie powstrzyma ją przed znalezieniem obiadu. ;) Wiecie, że żyrafy mogę osiągnąć nawet 5 metrów wzrostu? A ich umaszczenie  stanowi kamuflaż,  naśladujący rozproszone światło sawanny.

Widzisz, Max safari to wspaniały sposób, aby podziwiać i fotografować dziką przyrodę i wspaniałe zwierzęta! To o niebo lepsze niż zoo, ponieważ można obserwować zwierzęta w ich naturalnych środowisku. Podczas zwiedzania parku, trafiliśmy także na stado antylop, które popijały wodę z jeziora. To piękne zwierzęta, takie zwinne, zgrabne i szybkie!

Rzeczywiście safari to wspaniała sprawa, Ella. Ale przyznam, że wolę obserwować zwierzęta bezpiecznie z samochodu… Żyrafy i antylopy są sympatyczne i spokojne, ale wyobraź sobie głodnego lwa! Nie chciałbym go spotkać na swojej drodze…

Masz rację, Max. Niektóre dzikie  zwierzęta są niebezpieczne dla ludzi i lepiej trzymać się od nich z daleka. Jednak ta wyprawa po afrykańskiej sawannie była niesamowita! Widzieliśmy jeszcze słonie, bawoły, hipopotamy i krokodyle! Przejechaliśmy także obok rzeki Zambezi i widzieliśmy z daleka wspaniałe Wodospady Wiktorii. które wcześniej były nazywane przez miejscowych Mosi-oa-Tunya, co w języku  plemienia Kololo oznacza Dym, który brzmi.

Następnie spędziliśmy noc w namiotach. Było trochę niewygodnie i bałem się, że znajdę skorpiona albo innego strasznego gościa w swoim śpiworze… Brrr…

Ale z ciebie tchórz, Max! :D

Ja??? Nieprawda… To nie nie ja krzyczałem za każdym razem, gdy jakiś dziwny szelest czy dźwięk pojawił się blisko namiotu…

Ale ja naprawdę coś usłyszałam! Jestem pewna, że jakieś zwierze przechodziło niedaleko naszego namiotu! Najpierw usłyszałam niepokojący ryk, a potem ujrzałam cień wielkości naszego samochodu! To musiało być wielkie zwierze… Jeszcze się trzęsę, gdy o tym pomyślę….

I kto tu jest tchórzem? ;)

Szczerze mówiąc baliśmy się tak samo. Nie wiedzieliśmy co za dzikie zwierzez mogło się kręcić wokół naszego obozowiska… Baliśmy się ruszyć z naszych śpiworów, więc siedzieliśmy cicho aż zwierze odejdzie…

Jednak ciekawość super reporterów Panfu okazała się większa niż strach i po pewnym czasie ostrożnie wyszliśmy z naszego namiotu, by zobaczyć tajemniczego gościa… Chcecie wiedzieć kogo tam zobaczyliśmy? Opowiemy Wam wszystko nieco później! :-)

Trzymajcie łapy na pulsie,

Hakuna matata!

Max & Ella