Login
!
!


Zapomniałeś hasła?



Droga Pando, pozostały Ci dwie próby, aby poprawnie wpisać swoje hasło (są to konieczne środki bezpieczeństwa). Prosimy więc wpisać hasło bardzo ostrożnie. Jeżeli nie pamiętasz swojego hasła, kliknij na link 'Zapomniałem hasła'.

Posts Tagged ‘ella i max’

W poszukiwaniu tajemniczego miejsca…

Friday, 20 November 2009

Witajcie Pandy!!!

Cicho, Max! Musimy szeptać, żeby Profesor Bookworm nas nie usłyszał! Coś mi się wydaję, że nie jest on zbytnio zadowolony z naszej najnowszej przygody…

Masz rację Ella. Cały czas coś mamrocze pod brodą i nie wydaję się być zbyt szczęśliwy. Zaraz Wam wszystko wytłumaczymy. Wstaliśmy dziś bardzo wcześnie rano, aby udać się jak najszybciej do laboratorium Profesora i dowiedzieć się, co z naszą starą i zniszczoną mapą!  Jak już wiecie, mapa jest już od trzech dni w Maszynie Młodości i nie mogliśmy się doczekać czy nasz mały eksperyment odniósł oczekiwane skutki! Kiedy Weszliśmy do jaskini Profesor Bookworm już pracował. Zdawał się być bardzo podekscytowany i chodził nerwowo od ściany do ściany. Kiedy nas ujrzał, spojrzał na nas poważnym wzrokiem i opowiedział nam pewną historię…

Powiedział, że wyjął dziś rano mapę z Maszyny i rzeczywiście była ona jak nowa! Jednak gdy zobaczył dokąd ona prowadzi, ogarnęło go przerażenie. Ta bardzo stara mapa ukazuje pewne zapomniane od bardzo dawna miejsce na Panfu. Kiedyś pewna Panda udała się tam w poszukiwaniu pewnego magicznego diamentu i już nigdy stamtąd nie wróciła! Profesor nie powiedział nam nic więcej. co to mogła być za Panda? I co jej się stało? A przede wszystkim, co to za magiczny diament? Niestety Profesor powiedział nam tylko, że powinniśmy jak najszybciej zniszczyć te mapę. I tak zrobiliśmy…

…Ale zrobiliśmy zdjęcie mapy zanim ją wrzuciliśmy do wulkanu! To chyba nie był zły pomysł, prawda?  Nie wiem jednak czy Profesor by się ucieszył… Tak czy inaczej udaliśmy się z Ellą w poszukiwaniu tego tajemniczego miejsca, ale nic nie znaleźliśmy!

AncientMap_Phase3

To prawda. byliśmy nieco zawiedzeni, ponieważ myśleliśmy, że mapa nas zaprowadzi w jakieś niesamowite i nieznane miejsce na Panfu! Potem przyszło mi coś na myśl. Ta mapa pochodziła przecież z pewnego dziennika, który leżał wiele lat w bibliotece. Ta Panda, która wyruszyła kiedyś w poszukiwaniu magicznego diamentu musiała napisać ten dziennik! Na pewno dowiemy się czegoś z tej książki!

Szybko Ella! Biegnijmy do biblioteki!

Do zobaczenia Pandy! Uważajcie na siebie!

Ella i Max

Początek Karnawału!

Thursday, 12 November 2009

Dzień dobry Pandy!

Wczoraj w Polsce był 11 listopada, Narodowy Dzień Niepodległości. Większość sklepów, szkół i miejsc było zamkniętych z tej okazji. Pewnie także nie byliście w szkołach z tej okazji. W Niemczech za to, 11 listopada o godzinie 11.11, oficjalnie rozpoczyna się “Piąta pora roku”…

Dlaczego “Piąta pora roku”? Przecież istnieją tylko cztery pory roku: wiosna, lato, jesień i zima.

Od tej daty, w Niemczech rozpoczyna się okres karnawału, który trwa aż do lutego! Oznacza to, że od 11 listopada można zacząć się przebierać! Karnawał odbywa się różnie w każdym zakątku świata, ale zawsze towarzyszą mu zimowe bale, maskarady, pochody i inne zabawy! Największym karnawałem i najbardziej znanym obecnie na świecie jest Karnawał w Rio de Janeiro, w Brazylii. Mieszkańcy tego miasta co roku organizują wspaniałe kolorowe parady, z muzyką i tancerzami. Tysiące turystów przejeżdża z całego świata, aby podziwiać brazylijski karnawał. Innym bardzo znanym karnawałem jest Karnawał Wenecki, we Włoszech. Wspaniałe przebrania i weneckie maski wypełniają wówczas malownicze uliczki Wenecji. Karnawał w Stanach Zjednoczonych jest  tam nazywany Mardi Gras, czyli “tłusty wtorek”

Hmm… Nie wiedziałem, że na świecie jest tyle różnych karnawałów! Na Panfu karnawał na pewno będzie wspaniały! :) Ciekawe czy Pompomy też będą chciały się przebrać i założyć maski? Miejmy nadzieje, że nie, bo jak wtedy je odnajdziemy na Panfu?! Ile Pompomów już udało Wam się złapać? Ella ma 3 Pompomy, a ja 4 ! Jestem lepszy hihi! :D

A wracając do karnawału, czy macie już pomysły na jakieś przebrania? Ja chętnie się przebiorę za klowna ! Ale mam też wiele innych pomysłów! Muszę koniecznie spotkać się z Lili i opowiedzieć jej o moich pomysłach! ;)

Do zobaczenia karnawałowe Pandy!

Ella i Max

Lodowe szaleństwo Maxa

Monday, 9 November 2009

Cześć Pandy

Już nigdy w życiu nie będę jadła lodów zrobionych przez Maxa!

Twoja strata, Ella. Moim zdaniem były wyśmienite, a co najmniej ciekawe… Wszyscy lubią lody truskawkowe i czekoladowe, więc chciałem być oryginalny!  Mam w sobie duszę kucharza i lubię eksperymentować ze smakami! Być może Ella nie jesteś jeszcze gotowa na smakową rewolucję, którą Mistrz Max szykuje w świecie lodowych deserów! ;) Zaprosiłem wczoraj wielu znajomych do mojej chatki na wypróbowanie moich unikalnych lodów…

Przyszło wiele Pand: Kamaria,  Profesor Bookworm, Lili, Penny, Lenny i wielu innych. Wszyscy byliśmy bardzo ciekawi potrawy, którą Max dla nas przygotuje.  Ślinka nam już ciekła, kiedy Max wkroczył do pokoju z wielką miską czegoś, co zdawało się być pyszną masą czekoladowo-karmelową. Ale chwileczkę, czy to nie są kawałki mięsa!?

Lody pistacjowe w polewie musztardowo- serowej, z kruszonką wołowo – czekoladową!

Spojrzeliśmy na siebie lekko zmartwieni… Kamaria była najodważniejsza i jako pierwsza wypróbowała tej bardzo oryginalnej potrawy. Wszyscy patrzyliśmy na nią wstrzymując dech w piersiach. Kamaria włożyła do ust łyżkę tych dziwnych lodów i powiedziała, że są oryginalne i smaczne…

A nie mówiłem!

Jej mina mówiła jednak zupełnie coś innego… usta wykrzywiły się w straszny grymas, a oczy błagały o to, by już nie musieć jeść kolejnej łyżki tej strasznej mikstury!

Przesadzasz, Ella…

Profesor Bookworm powiedział, że cierpi na ból brzucha i niestety nie może spróbować tego dania. Lili udała, że ma bardzo ważną rozmowę telefoniczną z domem mody w Paryżu  i wyszła na balkon, Penny i Lenny oddali trochę lodów z miski Bolisiom, a ja udawałam, że jem chociaż nie chciałam włożyć tego do ust. Wszyscy staraliśmy się zmienić temat i odwrócić uwagę od kulinarnych umiejętności Maxa. Jednak Max chciał cały czas nam dokładać lodów do miseczek. W końcu jego potrawa zamieniła się w wielkie zielono-brązowe, roztopione jezioro…

Zaprosiłem Was wszystkich na premierę moich wspaniałych lodów, a Wy tak mnie traktujecie! Nie znacie się na kuchni! Moje przepisy są dla Was zbyt oryginalne… Od teraz możecie chodzić do lodziarni w mieście, bo ja już dla Was nic nie przyrządzę!

Chyba tak zrobimy, Max. Nie obrażaj się, ale te lody były naprawdę dziwne… Ale mówiąc o lodziarni, to czy graliście już tam w nową grę? Koniecznie ją wypróbujcie!

Ice-Cream-Spiel

Do zobaczenia w lodziarni,

( I nie próbujcie nigdy lodów pistacjowych w polewie musztardowo- serowej, z kruszonką wołowo – czekoladową! ;) )

Ella i Max

Pompomy znów uciekły!

Wednesday, 21 October 2009

Witam ponownie drogie Pandy!

Nie uwierzycie, ale Pompomy znów uciekły i zgubiły się na Panfu! Jak zaczęłam Wam opowiadać w poprzednim wpisie, kilka dni temu Carl Caruso poprosił mnie o małą przysługę. Musiał jechać w odwiedziny do dziadka na drugi koniec wyspy i zapytał mnie czy bym się nie zajęła jego pupilami przez cały dzień. Byłam w siódmym niebie! Pompomy są przecież takie urocze, że chyba każdy chciałby spędzić z nimi dzień!

Ale sprawy nie potoczyły się tak gładko jak sądziłam. Na początku wszystko szło jak po maśle: Pompomy bawiły się w kąciku zabaw, który urządziłam specjalnie na tę okazję. Ugotowałam nawet wielki garnek zupy marchewkowej, żeby nie były głodne. Jednak gdy miałam wyjść z nimi na krótki spacer i zakładałam czapkę i szalik, nagle zobaczyłam, że chatka jest pusta, a drzwi otwarte! Pompomy uciekły, a ja tylko na sekundę się odwróciłam! :neutral: .

To nie twoja wina, Ella. Mogłoby przytrafić się każdemu!

Może masz rację, Max. Ale nie zmienia to faktu, że mam wyrzuty sumienia. Pompomy były przecież pod moją opieką, a Carl mi zaufał…

Ale skąd mogłam wiedzieć, że Pompomy jeszcze bardziej niż zupę z marchewek lubią jabłka z pieca!

Jakie jabłka, Ella? Opowiedz nam wszystko od początku!

Kamaria zaprosiła mnie na obiad i pozwoliła mi zabrać ze sobą wszystkie Pompomy. Chciałam ładnie wyglądać, więc tuż przed wyjściem przejrzałam się jeszcze w lustrze i uznałam, że czapka, którą mam na sobie nie pasuje do szalika. A szalik do sukienki…

Ach te dziewczyny!

Max, każdy lubi ładnie wyglądać! Z resztą przydałby mi się szablon z moim wizerunkiem, wtedy mogłabym komponować ubrania na papierze i potem nie byłoby problemu z ciągłym przebieraniem się! Ale mniejsza o to. Kiedy przeglądałam się w lustrze i przymierzałam kolejną czapkę, zobaczyłam nagle, że drzwi są uchylone. Szybko podbiegłam, żeby je zamknąć ale było już za późno! Pompomy uciekły! Musiały poczuć zapach pieczonych jabłek i wyszły na dwór! Ale sami już wiecie, że Pompomy mają fatalną orientację w terenie i łatwo się gubią!

No to mamy problem… Pompomy nie są proste do schwytania! Co dzień pokazują się w innym miejscu! Chyba będziemy znowu Was potrzebować! Znajdźcie Carla, on Wam wytłumaczy dokładnie co zrobić, żeby pomóc nam odnaleźć wszystkie Pompomy!

Do zobaczenia!

Max i Ella

Jezioro smutku…

Monday, 21 September 2009

Witajcie Pandy!

Jak minął Wam weekend? Trudno jest znów wcześnie wstawać do szkoły po tak długich wakacjach letnich! Ja lubię wstawać rano tylko jak wiem, że w szkole czekają na mnie ciekawe zajęcia, jak na przykład WF! To moja ulubiona lekcja! A wy co lubicie najbardziej w szkole? A ty Ella, czego najbardziej lubisz się uczyć?

Nie wiem, Max.  Jestem dziś zbyt smutna i zmartwiona, żeby o tym myśleć…

Dlaczego? Nie lubisz szkoły i nie masz swoich ulubionych przedmiotów?

Ależ nie, Max! Chodzi o tego małego Woobysia, którego spotkaliśmy wczoraj nad jeziorem. Poszliśmy wczoraj z Maxem nad Jezioro Woobysiów, aby popatrzeć na zachód słońca i nabrać trochę sił przed nowym tygodniem. Pogoda była wspaniała, a zachód słońca był wyjątkowo piękny. Uwielbiam kiedy Panfu lśni w złotych promieniach zachodzącego słońca. Wyspa wygląda wtedy tak pięknie!

Hmm, to prawda. Było bardzo przyjemnie tak sobie siedzieć z Tobą nad jeziorem. ;-)

Nagle usłyszeliśmy dziwny dźwięk zza Wielkiej Zjeżdżalni. Brzmiało to jak cichutki szloch, ale nie wiedzieliśmy czy to przypadkiem nie jakieś niebezpieczne stworzenie… Max podszedł do zjeżdżalni i zajrzał pod spód…

Wiedziałem, że to nie może być nic strasznego! Jaki potwór albo niebezpieczne zwierze płakałoby i lamentowało w tak delikatny sposób?

Masz rację…

Pod zjeżdżalnią siedział sobie mały Woobys i miał strasznie smutną minę. Szlochał tak bardzo, że z jego małych oczu leciały strumienie łez :cry: . To był  okropny widok! Serce mi pękało. To biedne maleństwo wyglądało na naprawdę zrozpaczone… Jego łzy spływały prosto do Jeziora…

weinender wooby

Próbowaliśmy go rozbawić na wszystkie możliwe sposoby. Robiłem do niego śmieszne miny, proponowałem grę w piłkę albo kawałek kiełbasy ale NIC!

Max i jego pomysły… Od historii z mureną wydaje mu się, że kiełbasa jest najlepszym lekiem na wszystko. :? Zabrałam więc małego Woobysia do swojej chatki, żeby nie siedział samotnie pod zjeżdżalnią. Całą noc płakał i jego łzy zalały całą podłogę! Biedactwo było strasznie smutne. Ani pyszna kolacja, ani pieszczoty nie poprawiły mu humoru. :( Nie wiedziałam już co robić. Chyba pójdę dziś do Pana Klowna i zapytam go o radę. Spędza tyle czasu nad jeziorem z Woobysiami, że na pewno świetnie je zna i rozumie. Mam nadzieje, że on mi coś poradzi, bo nie mogę już patrzeć na tego biednego Woobysia. Jest taki smutny i niepocieszony!

To tyle na dziś Pandy! Może sami spróbujecie się czegoś dowiedzieć o smutku, który zapanował nad Jeziorem Woobysiów!

Ella i Max