Login
!
!


Zapomniałeś hasła?



Droga Pando, pozostały Ci dwie próby, aby poprawnie wpisać swoje hasło (są to konieczne środki bezpieczeństwa). Prosimy więc wpisać hasło bardzo ostrożnie. Jeżeli nie pamiętasz swojego hasła, kliknij na link 'Zapomniałem hasła'.

Posts Tagged ‘max i ella’

Konkurs Mody na Halloween!

Tuesday, 29 September 2009

Cześć Pandy!

Mamy dla Was wspaniałą nowinę:

W tym tygodniu będzie miał miejsce na Panfu Konkurs Mody na Halloween!

Motto tego tygodnia to “Halloween: umierajmy ze śmiechu!”

Pisaliśmy Wam, jak Max starał się przestraszyć Lili w San Franpanfu. Jednak jego czekoladowe wąsy bardziej rozśmieszyły Lili niż ją wystraszyły! Lili wpadła wtedy na pomysł, aby stworzyć na Halloween wyjątkowy kostium, który byłby zarówno śmieszny i przerażający! Jednak kreatywność Lili nie była w tym tygodniu na najwyższym poziomie i nasza ulubiona projektantka nie daje sobie rady z zaprojektowaniem stroju… Biedna, musi być bardzo zmęczona! A brak inspiracji, to najgorsze co może przydarzyć się artyście!

Lilly_verzweifelt

Dlatego Lili pomyślała, że poprosi o pomoc wszystkie Pandy na Panfu! Wasze wspaniałe pomysły na pewno pomogą jej stworzyć najbardziej przerażający i najśmieszniejszy strój na Halloween, jaki kiedykolwiek istniał! :)

Wyciągnijcie więc z szuflad Wasze kredki, flamastry, długopisy i farby i zaprojektujcie najlepszy kostium dla Lili! Będziecie mogli znaleźć na Panfu szablon, na którym narysujecie Wasz projekt stroju. Nie mogę się doczekać Waszych fantastycznych pomysłów! jestem pewien, że będziecie tak kreatywni jak ja i moje czekoladowe wąsy!

Myślę, że będą nawet bardziej oryginalni, Max ;) Od jutra, Lili będzie na Was czekała w lodziarni. Wytłumaczy Wam wszystko na temat konkursu i pokaże, gdzie możecie znaleźć szablon do rysowania. Gdy Wasz projekt będzie już gotowy, wyślijcie go na adres Centrali:

Lili Panhung

Panfu – Young Internet GmbH

Torstr. 35

10119 Berlin

Germany

Lili wybierze następnie najlepsze projekty i opublikuje je w specjalnym wydaniu katalogu Panfu na Halloween! Życzymy Wam świetnej zabawy!

Do zobaczenia,

Max i Ella

Max i Ella w Polsce / Część 2

Wednesday, 15 July 2009

Dzień dobry Pandy!
Co u Was słychać :D

My nie możemy przestać zwiedzać tego wspaniałego miasta, jakim jest Kraków! Jest tu tyle ciekawych rzeczy do obejrzenia, że każdą wolną chwilę spędzamy zwiedzając!

Czy chcielibyście usłyszeć koniec legendy o smoku? Z Waszych komentarzy wynikało, że wielu z Was zna tę słynna polską legendę. Ale nie odmówimy sobie przyjemności opowiedzenia Wam jej jeszcze raz, tak jak usłyszeliśmy ja od starca na zamku Wawelskim. Udało mi się w końcu namówić nieco przerażoną Ellę, aby udać się na zamek na spotkanie z panem…hmmm…jak on miał na imię?

Pan Jacek !

No tak! Oczywiście… pan Jacek! Zapytałem pani siedzącej w kasie czy zna może naszego starszego przyjaciela. Powiedziała nam, że pracuje on w zamku i jest strażnikiem. Wskazała nam drogę i wyruszyliśmy w stronę zamku na długo oczekiwane spotkanie… Muszę Wam powiedzieć, że Ella przez całą drogę tak mocno mnie trzymała za rękę, że omal nie narobiła mi siniaków! ;)

Wiesz jakie są zamki! Takie duże, ciche i ponure! Brrrr… Nagle ktoś dotknął mojego ramienia i podskoczyłam niemal pod sam sufit! Bałam się, że to duch albo gorzej… smok!

Smok raczej nie dotknął by ci ramienia Ella, tylko pożarł od razu w całości hihi ;)

Już dobrze, Max. Byłam lekko nerwowa, przyznaję… Gdy się odwróciliśmy nie było oczywiście za nami nikogo innego, tylko pan Jacek – strażnik zamku i nasz przyjaciel poznany w pociągu do Krakowa…

Przywitał nas bardzo serdecznie i zapytał czy chcemy usłyszeć dalszą część legendy o Smoku Wawelskim. Brzmiało to mniej więcej tak:

“Książę Krak ogłosił wszystkim rycerzom z bliska i daleka: “Kto zabije smoka, dostanie ode mnie pół królestwa i moją córkę za żonę”. Wielu dzielnych rycerzy stawało do walki ze smokiem. Żadnemu jednak nie udało się go pokonać. W końcu młody szewc, który przypatrywał się dokładnie tym wszystkim zmaganiom, wpadł na wspaniały pomysł! Wypchał skórę owcy siarką i podrzucił pod pieczarę smoka. Głodny potwór zobaczywszy smakowitą owieczkę nie zastanawiał się długo – pożarł ją jednym tchem!

Zaraz potem poczuł pieczenie w brzuchu. Z każdą chwilą piekło go coraz bardziej. Spragniony pobiegł na brzeg Wisły i począł łapczywie pić wodę z rzeki. Wypił jeden łyk, drugi, trzeci, ale ciągle nie mógł ugasić pragnienia. Pił więc dalej, pił, aż pękł! Miasto zostało uwolnione od straszliwego smoka, a szewc otrzymał od króla obiecaną nagrodę i poślubił jego córkę. I oczywiście żyli oni długo i szczęśliwie…”

Szczęśliwe zakończenia lubię najbardziej! ;)

To tylko legenda, Ella!

No tak, ale na pewno jest w niej ziarnko prawdy! Takie historie… znaczy legendy mogą zdarzyć się czasem naprawdę. Co Wy o tym sądzicie?

Tak czy inaczej, Kraków nam się bardzo spodobał i chętnie tu wrócimy! Ale jutro wyruszamy już w dalszą drogę do… Holandii! Ciekawe czy tam też mają podobne legendy?

Oczywiście wysłaliśmy Wam pocztówkę z Polski! Listonosz powiedział, że wyrzucił ją gdzieś, gdzie jest zawsze bardzo głośno…. Ciekawe co to za miejsce? Nie mam bladego pojęcia, ale może Wy już wiecie!

Do zobaczenia,
Max
i  Ella

W poszukiwaniu niebieskiej papugi – 2

Friday, 19 June 2009

Drogie Pandy,

Pisaliśmy wczoraj o niefortunnym zdarzeniu, który miał miejsce w Barze Piratów: Max rzucił niechcący wazonem w klatkę papugi, która odleciała w siną dal.

Dokładnie. A teraz Pandabeard grozi nam, że nigdy już nie będziemy mieli wstępu do Baru Piratów, jeśli nie odnajdziemy szybko jego ukochanego ptaka!

To ostatnia rzecz jaką byśmy chcieli! Szukaliśmy więc niebieskiej papugi po całej wyspie. Na początku nie wiedzieliśmy od czego zacząć. Gdzie taka papuga mogłaby się schować? Do tego ptaki latają, a Pandy… raczej nie. Max wpadł jednak na dobry pomysł, aby pójść na wulkan i zajrzeć do teleskopu. I tak właśnie zrobiliśmy…

To był strzał w dziesiątkę! Jednak mam czasem dobre pomysły ;) Spojrzeliśmy w teleskop i ujrzeliśmy papugę po paru minutach! Nie było to takie trudne, ponieważ jej niebieskie pióra lśniły jak diamenty w świetle księżyca. Papuga spokojnie siedziała na jednej z gałęzi drzewa w tajemniczym lesie…

Pobiegliśmy tam najszybciej jak było to możliwe! Jednak papugi już nie było na drzewie, gdy dotarliśmy do lasu… Co za pech! Jedyny ślad, jaki po niej pozostał to błękitne pióro leżące na ziemi pod drzewem.

Pomyślałem, że może została pożarta przez wielkiego pająka…

Albo wąż połknął ją w całości?

Ella zaczęła płakać.

To prawda. Zrobiło mi się żal biednego ptaka…

Mi było strasznie smutno jak pomyślałem, że już nigdy nie wejdę do Baru Piratów. Czułem się okropnie.

No tak, Max. Myślisz tylko o sobie… Nagle jakiś dziwny piskliwy głos wyrwał nas z naszych ponurych myśli: “Elllllllaaaaaaaaa, Maaaaaax!”

Skąd mogły dochodzić te krzyki ?!To musiała być papuga!

A wy, jak myślicie ? ! Opowiemy Wam resztę historii już niebawem!

Trzymajcie łapy na pulsie!

Max i Ella

Przygoda z Maszyną – 1

Tuesday, 24 March 2009

Wczoraj odwiedziliśmy Profesora Bookworma i postanowiliśmy na jeden dzień zostać jego królikami doświadczalnymi. Ależ to była niesamowita przygoda! Postanowiłem jako pierwszy zaryzykować i wejść do tajemniczej zielonej maszyny. Profesor Bookworm, któremu po czole powoli spływały kropelki potu zapewnił mnie, że nic mi nie grozi i jego maszyna jest całkowicie bezpieczna. Ujrzałem jak na jego twarzy maluje się grymas pełen podekscytowania ale także i lęku. Nagle poczułem lekkie mrowienie w nogach i zdałem sobie sprawę, że trochę się boję. Zaraz miałem stanąć twarzą w twarz z tajemniczą zieloną maszyną i do końca nie byłem pewien co się ze mną stanie…

Max był przerażony jak mała owieczka, która stoi przed złym i głodnym  wilkiem! Widziałam jak nogi mu się trzęsą tak, że omal buty mu z łap nie spadły. Ale jeśli mam być szczera to na jego miejscu też miałabym gęsią skórkę i głowę pełną obaw. Byłam bardzo zadowolona, że to on się zgłosił na ochotnika jako pierwszy. Można powiedzieć, że padł ofiarą własnej odwagi. Jednak nie chciałam aby Max ujrzał moje zdenerwowanie i lekko się do niego uśmiechnęłam pokazując, że wszystko będzie dobrze. Tymczasem Profesor Bookworm tkwił w ogromnym skupieniu, pochylony nad przeróżnymi wskaźnikami, regulatorami i przełącznikami. Kolorowe światła odbijały się na jego skupionej twarzy, a ogromna maszyna zaczęła wydawać ze swojego wnętrza rytmiczny turkot.

“Teraz już wszystko powinno działać jak należy. Możesz otworzyć drzwi i wejść do kabiny, Max.” – powiedział do mnie Profesor stanowczym głosem. Jak to “powinno” ? W co ja się wplątałem? Zacząłem trochę żałować swojej ciekawości ale nie mogłem przecież stchórzyć w ostatniej chwili! Musiałem wziąć się w garść! Wziąłem więc głęboki oddech i wolnym (lecz pewnym) krokiem podążyłem w stronę tajemniczej kabiny. Otworzyłem ciężkie zielone drzwi maszyny i wstąpiłem do środka. Serce waliło mi w piersiach jak młot. Odwróciłem się jeszcze na chwilę i spojrzałem na Profesora Bookworma. Ten uśmiechnął się do mnie nerwowo i puścił do mnie przyjacielskie oko. Wszystko będzie dobrze, Max. Tak mówiło jego spojrzenie. Ale kropelki potu nadal delikatnie spływały po jego czole, a ręce lekko drżały w kieszeniach kurtki. Następnie usiadł przed swoim monitorem i zaczął naciskać na różne guziki, mamrocząc coś pod swoją śmieszną bródką.

“Ella, czy mogłabyś mi pomóc i zamknąć drzwi za swoim przyjacielem?” Kto, ja? Profesor wyrwał mnie nagle z moich myśli i chcąc nie chcąc stałam się jego asystentką w tej niesamowitej chwili. Na ogół większość eksperymentów Profesora kończyło się sukcesem, lecz miał on także na swoim koncie sporo nieprzewidzianych komplikacji. Co stanie się tym razem? Posłuchałam więc Profesora i zamknęłam masywne drzwi maszyny za Maxem. Nagle cała kabina zaczęła się trząść i turkotać! Czy jeszcze kiedykolwiek ujrze Maxa? Nagle słyszę za swoimi plecami: “Ups!”. Odwracam się i widzę jak twarz Profesora Bookworma staje się niepokojąco blada i … Resztę historii opowiem Wam nieco później. Narazie mogę tylko zdradzić, że nie wszystko poszło jak po maśle. Profesor będzie musiał poradzić sobie z niesforną maszyną i … uratować Maxa!!!

Jeszcze więcej dobrych wieści!

Wednesday, 11 March 2009

Cześć Pandy!

Czy podobał Wam się Dzień Otwartych Poziomów w zeszłym tygodniu? My bawiliśmy się świetnie! Max został cały obrzucony  śliną i wyglądał tak komicznie! :)

Nie wyglądałaś wiele lepiej, Ella! Byłaś kurczakiem.

Ponieważ tak lubicie poznawać nowe poziomy na Panfu, postanowiliśmy dodać kilka nowych opcji! Od piątku będziecie mogli dochodzić do poziomu 35! Czyli aż o pięć poziomów więcej niż do tej pory!

A oto mały przedsmak tych nowych super poziomów:

Spadochron: na poziomie 31 będziecie mogli użyć spadochronu i obejrzeć Panfu z lotu ptaka ;) ! Mamy nadzieję, że nie macie lęku wysokości!

Na poziomie 32 dostaniecie pare wyjątkowo szybkich butów! Gdy je założycie to będziecie mogli biegać z prędkością światła… no prawie ;) ! Na pewno takie buty przydadzą się na boisku lub w grze w chowanego.

A teraz coś specjalnie dla Maxa. :D Na poziomie 33 możecie zostać Mistrzami Zielonej Śliny! Oznacza to, że będziecie mogli rzucać w Maxa aż trzy bomby ze śliną na godzinę! hihi Do tej pory można było używać tej opcji tylko raz na godzinę.
Na Panfu dzieje się teraz tyle nowych wspaniałych rzeczy! To istne szaleństwo!

Aż w głowie mi się zakręciło od tylu nowości, Ella! Ale to nie wszystko. Mimo tylu nowości, które pojawiły się w ostatnich tygodniach na Panfu, to nasi dzielni pracownicy Centrali stworzyli jeszcze nową grę! Powinna pojawić się na Panfu już w tym tygodniu. A ja już nie mogę się doczekać!

Wszyscy już zapewne wiecie jak uwielbiam wszelkie możliwe sporty. Piłka nożna to moja prawdziwa pasja. Ale lubię też na przykład ping-ponga (inaczej tenis stołowy). W piątek pojawi się na naszej wyspie nowiutki stół do ping ponga i już nie mogę się doczekać kiedy rozegramy pierwszy mecz, Ella !

A więc drogie Pandy, oto mały plan naszych nowości:

Czwartek: Nowe ubrania

Piątek: Nowe poziomy

Piątek: Nowa gra!

Miłej zabawy!