Lodowe szaleństwo Maxa
Monday, 9 November 2009Cześć Pandy
Już nigdy w życiu nie będę jadła lodów zrobionych przez Maxa!
Twoja strata, Ella. Moim zdaniem były wyśmienite, a co najmniej ciekawe… Wszyscy lubią lody truskawkowe i czekoladowe, więc chciałem być oryginalny! Mam w sobie duszę kucharza i lubię eksperymentować ze smakami! Być może Ella nie jesteś jeszcze gotowa na smakową rewolucję, którą Mistrz Max szykuje w świecie lodowych deserów! Zaprosiłem wczoraj wielu znajomych do mojej chatki na wypróbowanie moich unikalnych lodów…
Przyszło wiele Pand: Kamaria, Profesor Bookworm, Lili, Penny, Lenny i wielu innych. Wszyscy byliśmy bardzo ciekawi potrawy, którą Max dla nas przygotuje. Ślinka nam już ciekła, kiedy Max wkroczył do pokoju z wielką miską czegoś, co zdawało się być pyszną masą czekoladowo-karmelową. Ale chwileczkę, czy to nie są kawałki mięsa!?
Lody pistacjowe w polewie musztardowo- serowej, z kruszonką wołowo – czekoladową!
Spojrzeliśmy na siebie lekko zmartwieni… Kamaria była najodważniejsza i jako pierwsza wypróbowała tej bardzo oryginalnej potrawy. Wszyscy patrzyliśmy na nią wstrzymując dech w piersiach. Kamaria włożyła do ust łyżkę tych dziwnych lodów i powiedziała, że są oryginalne i smaczne…
A nie mówiłem!
Jej mina mówiła jednak zupełnie coś innego… usta wykrzywiły się w straszny grymas, a oczy błagały o to, by już nie musieć jeść kolejnej łyżki tej strasznej mikstury!
Przesadzasz, Ella…
Profesor Bookworm powiedział, że cierpi na ból brzucha i niestety nie może spróbować tego dania. Lili udała, że ma bardzo ważną rozmowę telefoniczną z domem mody w Paryżu i wyszła na balkon, Penny i Lenny oddali trochę lodów z miski Bolisiom, a ja udawałam, że jem chociaż nie chciałam włożyć tego do ust. Wszyscy staraliśmy się zmienić temat i odwrócić uwagę od kulinarnych umiejętności Maxa. Jednak Max chciał cały czas nam dokładać lodów do miseczek. W końcu jego potrawa zamieniła się w wielkie zielono-brązowe, roztopione jezioro…
Zaprosiłem Was wszystkich na premierę moich wspaniałych lodów, a Wy tak mnie traktujecie! Nie znacie się na kuchni! Moje przepisy są dla Was zbyt oryginalne… Od teraz możecie chodzić do lodziarni w mieście, bo ja już dla Was nic nie przyrządzę!
Chyba tak zrobimy, Max. Nie obrażaj się, ale te lody były naprawdę dziwne… Ale mówiąc o lodziarni, to czy graliście już tam w nową grę? Koniecznie ją wypróbujcie!
Do zobaczenia w lodziarni,
( I nie próbujcie nigdy lodów pistacjowych w polewie musztardowo- serowej, z kruszonką wołowo – czekoladową! )
Ella i Max